Dwóch chłopców spędza
noc przed wigilią u dziadków.
Przed pójściem spać, klękają przed łóżkami i modlą się,
a jeden z nich ile sił w płucach woła głośno:
- Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki,
modlę się o nowy odtwarzacz dvd...
Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc:
- Dlaczego tak krzyczysz? Bóg nie jest głuchy.
Na to chłopiec:
- Nie, ale babcia jest.
-Kochanie, co byś powiedział,
gdybyśmy wzięli ślub w Boże Narodzenie?
-Daj spokój! Po co mamy sobie psuć święta?
Sąsiadka puka do drzwi sąsiadki i pyta:
- Mogłabyś mi pożyczyć soli?
- Nie.
- A cukru?
- Nie.
- A może chociaż mąki?
- Nie.
- A czy w ogóle jest coś, co mogłabyś mi pożyczyć?
- Tak. Mogę ci pożyczyć wesołych świąt!
W wigilię Bożego Narodzenia Kowalscy słyszą u sąsiadów
straszny hałas. Kowalska komentuje:
- Albo synek Nowaków dostał na gwiazdkę bębenek,
albo Nowak zaczął śpiewać kolędy.
Kolega pyta Fąfarę:
- Czy w tym roku kupiłeś coś pod choinkę?
- Owszem, udało mi się kupić stojak.